Gdy Jakub Iwaniec, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy‑Mokotowa, został postawiony w stan oskarżenia o naruszenie niezależności wymiaru sprawiedliwości, cała Polska przygląda się temu, jakby oglądała dramat na żywo.
Decyzja z 26 września 2025 roku, podjęta przez Barbarę Augustyniak, przedstawiciela dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości, wprowadziła formalne postępowanie wobec Iwańca. Minister Adam Bodnar mianował ją ad hoc w lipcu 2025, a następnie, przy wsparciu Marek Żurek, zawiesił sędziego na miesiąc.
Sprawa rozgrywa się w tle burzliwej reformy sądownictwa, której architektem był Zbigniew Ziobro. Iwaniec, będąc zastępcą przedstawiciela dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Warszawie, stał się jednym z pierwszych, którzy odważnie podnieśli głos przeciwko praktykom z czasów rządów PiS.
Od sierpnia 2023 do 30 czerwca 2025 sędzia Iwaniec regularnie publikował na platformie X (dawniej Twitter) wpisy, które według Ministerstwa „mogły podważać zaufanie społeczne do wymiaru sprawiedliwości”. W ich treści nie brakowało krytyki pod adresem prokuratorów i zarzutów o nielegalne działania organów ścigania.
Według oświadczenia z 4 lipca 2025, Ministerstwo podkreśliło, że tego rodzaju aktywność „narusza zasady niezależności i bezstronności sędziego”. Co ciekawe, w tym samym dokumencie zaznaczono, że postępowanie dyscyplinarne może jednocześnie spełniać warunki przestępstwa defamacji (art. 212 kk).
Wśród najbardziej kontrowersyjnych tweetów znalazł się wpis z 12 listopada 2024, w którym Iwaniec nazwał prokuraturę „narzędziem politycznej represji”. Kolejny, z 5 kwietnia 2025, sugerował, że niektórzy sędziowie „pracują na rzecz partii rządzącej”.
„To nie jest jedynie prywatna opinia, to władza sędziego wykorzystywana do publicznej kampanii”, powiedział prof. Katarzyna Lipińska, ekspert ds. etyki sądowniczej z Uniwersytetu Warszawskiego.
Formalne postępowanie opiera się na art. 107 § 1 pkt 4 i 5 ustawy o ustroju sądów, a także na art. 11 § 2 k.k. Minister Marek Żurek złożył wniosek o jednorazowe zawieszenie Iwańca na 30 dni, przywołując art. 130 ustawy.
Jednocześnie Prokuratura Krajowa skierowała własny wniosek dyscyplinarny, zarzucając sędziemu „obrażenie prokuratorów” i „niewłaściwe komentowanie procedur karnych”. Zespoły wewnętrzne Prokuratury rozważają dodatkowe śledztwo w tej sprawie.
Na koniec sierpnia Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego odmówiła uchylenia immunitetu Iwańca, argumentując, że postępowanie dyscyplinarne nie koliduje z przywilejami sędziowskimi.
30 września 2025 roku Iwaniec wpadł w wypadek drogowym pod Krasnymstawiem. Prokurator Rafał Kawalec potwierdził, że w świetle badania alkomatem stężenie alkoholu wyniosło 0,96 ‰ – poziom, który w Polsce przekracza dopuszczalny limit pięć razy.
Incydent miał miejsce po uczestnictwie Iwańca w spotkaniu myśliwych w tej samej miejscowości, co podkreśliła redakcja Oko.press.
„Mamy do czynienia z podwójną naruszeniem – zarówno prawnym, jak i etycznym”, skomentował rzeczoznawca kryminalny Michał Sadowski. „Jeśli sędzia nie respektuje prawa w życiu prywatnym, trudno mu wymagać jego bezwzględnego stosowania w sądzie”.
Sprawa Iwańca jest pierwszym poważnym testem systemu dyscyplinarnego po wyborze nowego ministra sprawiedliwości. Krytycy reform Zbigniewa Ziobro twierdzą, że dotychczasowe postępowania wobec sędziów z jego epoki były „zahamowane”. Teraz rząd Bodnara i Żureka zdaje się wykorzystywać tę okazję, by pokazać, że „nikt nie stoi ponad prawem”.
Jednakże opozycja ostrzega, że „wprowadzenie dyscypliny nie musi oznaczać przywrócenia niezależności”, podkreślając, że kluczowa pozostaje struktura nominacji sędziów, wciąż pod kontrolą dawnych polityków.
Co dalej? Ministerstwo zapowiada dalsze postępowania w Sądzie Dyscyplinarnym, a Izba Najwyższej Odpowiedzialności Zawodowej rozważa możliwość wycofania immunitetu po zakończeniu dochodzenia w sprawie wypadku. Dla obserwatorów to jasno wyznaczony test – czy polski wymiar sprawiedliwości potrafi sam siebie naprawić, czy pozostanie narzędziem politycznym.
W razie uznania winy za naruszenie art. 107 ustawy, sędzia może zostać ukarany grzywną, zawieszeniem w czynnościach lub w skrajnych przypadkach – wydaleniem z sądu. Dodatkowo kara za przestępstwo defamacji może obejmować grzywnę lub karę pozbawienia wolności do dwóch lat.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego dotychczas odmówiła uchylenia immunitetu, ale po zakończeniu dochodzenia w sprawie alkoholu może podjąć decyzję o jego zawieszeniu, co pozwoliłoby organom ścigania pociągnąć sędziego do odpowiedzialności.
Reformy wprowadzone pod Ziobrą umożliwiły politykom większy wpływ na wybór sędziów i ich nadzór. Postępowanie przeciwko Iwanowi, będącemu beneficjentem tej struktury, jest pierwszym poważnym testem, czy nowy rząd zdoła odwrócić te mechanizmy i przywrócić prawdziwą niezależność sądownictwa.
Tak. Jeśli zostanie udowodnione, że sędzia popełnił przestępstwo prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu, może to skutkować zarówno postępowaniem karnym, jak i dyscyplinarnym, które w połączeniu mogą skutkować zwolnieniem z funkcji.
Według prof. Katarzyny Lipińskiej, obecny system nadal jest „zrębem politycznym”. Dlatego kluczowe będą zmiany w procedurze nominacji przedstawicieli dyscyplinarnych, które pozwolą na bardziej niezależne i transparentne rozstrzygnięcia.